Ceny prądu po podwyżce. Wiadomo już, o ile wzrosną rachunki
We wtorek w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów na stronach kancelarii premiera opublikowana została informacja na temat projektowanej ustawy o bonie energetycznym oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Prace prowadzi resort klimatu i środowiska. Według planu rząd ma się nad nimi pochylić w drugim kwartale 2024 r.
W informacji czytamy, że "w projekcie ustawy zawarto przepisy przedłużające obowiązywanie ceny maksymalnej za energie elektryczną dla odbiorców energii w gospodarstwach domowych. Cena ta obowiązywać będzie w drugiej połowie 2024 r. i ma być ustalona na poziomie 500 zł/MWh. Za stosowanie ceny maksymalnej przedsiębiorstwa energetyczne otrzymają rekompensaty" – czytamy w informacji.
O ile wzrosną rachunki za prąd?
Skoro jest już znany plan rządu w tym zakresie, analitycy ekonomiczni szacują o ile wzrosną ceny za energię elektryczną.
Według opracowania ekonomistów z ING rachunki za prąd wzrosną o 13 proc., dokładając do inflacji 0,6 pkt procent.
"Na obecnym etapie projekt jest wciąż ogólnikowy, ale potwierdza nasze wcześniejsze oczekiwania, że w drugiej połowie roku nie nastąpi skokowy wzrost cen energii dla gospodarstw domowych. Szacujemy, że wzrost ceny energii podbije rachunki za prąd o ok. 13 proc. (przy założeniu braku zmian opłat dystrybucyjnych), dokładając ok. 0,6 pkt. proc. do inflacji" – napisano w komunikacie.
"Nasz dotychczasowy scenariusz zakładał wzrost rachunku za prąd o 15 proc. Ostateczna skala wpływu zmian cen energii dla gospodarstw domowych na inflację będzie również uzależniona od wysokości i konstrukcji tzw. "bonu energetycznego" oraz decyzji w sprawie wysokości opłat dystrybucyjnych" – dodaje ING.
Podobnie szacują w swoim raporcie analitycy mBanku. "Obecnie obowiązująca cena maksymalna netto to 412 zł, oznacza to zatem wzrost cen o ok. 21 proc. za samą energię. Zakładając, że udział tego składnika w całkowitym rachunku wynosi 50-60 proc., wówczas można liczyć (przy założeniu braku zmian innych kosztów), iż całkowity rachunek wzrośnie o 11-13 proc." – czytamy w ich analizie.